Thursday, 29 August 2024

Krotka zasiadka

   28 sierpien, cisnienie 1015hpa , wiatr zach.

   Podejasie nr. 2 w tym sezonie na brzane. W sumie to zastanawialem sie , czy nie jechac na klenia ze spiningiem , ale naprawde cieply wieczor przekonal mnie jednak za feederem. I to byl maly blad taktyczny.

   Wieczor byl idealny. Dosc duszno i naprawde cieplo. Pamietam, ze klenie wtedy sa aktywne . No coz, wyszlo wszystko w praniu. Juz w pierwszym miejscu widze aktywne ryby. Nie chcialy jednak brac z dna. Interesowaly sie wpadajaca mielonka do wody.

   Postanowilem zasadzic sie na brzane i trzymam sie planu. Widze nawet dwie sztuki , ktore kreca sie kolo mojej przynety, ale totalnie ja ignoruja. Moze za sprawa duzej presji i nie sa takie glupie, ale mam nadzieje , ze straca czujnosc i odpala sie po zmroku. Jest godzina 19 i zmieniam miejsce , gdzie posiedze do zachodu slonca.



    Nic sie jednak nie dzieje. Jest juz godzina 21 i totalnie ciemno. 

   Wracam na miejsce , gdzie krecilo sie kilka kleni i dwie brzany. 

   Jest kilka pojedynczych pukniec w przynete. Cos tam sie dzieje. Lepsze to niz nic. 

   W koncu mam branie, ale ryba strasznie mieli przez kilka minut zanim w koncu mocniej przygina szczytowke. Na koncu kija melduje sie calkiem spory i grubiutki klen. 

                                                           55cm


    O godzinie 22 zmieniam jeszcze miejsce, ale oprocz tego , ze zerwal sie wiaterek i szczury zaczely biegac mi pod nogami to nic sie nie dzieje. Pora sie zwijac.


Tuesday, 27 August 2024

Grubasek

    26 sierpien , Cisnienie 1020 hpa , wiatr pd-zach

   W koncu optymalne warunki do wedkowania. 

   Zaczynam jeszcze przed wschodem slonca. Jest dlugi weekend i nad woda siedzi duzo wedkarzy. Musze miec pewnosc, ze przelece swoje miejsca zanim inni usiada z feederami. 

   Na tym odcinku rzeki zaczynam zawsze od pewnej miejscowki. Musze sie cofnac w dol  jakies 100 metrow , ale wiem ,ze sa tam ryby. Miejsce jest czesto okupywane przez innych wedkarzy , zatem musze byc pewny , ze bede tam pierwszy. 

   Robie jeden rzut po drodze na prostym odcinku , aby miec pewnosc, ze wszystko gra z linka i przyneta, 

Na docelowym swimie nie bedzie miejsca na bledy. Jesli klen nie przywali z pierwszego rzutu to marne szanse , ze powtorzy.

  Na agrafce ulubiony Kenart Hunter 2 cm plywajacy w kolorze zoltym. Ta przyneta swietnie imituje spadajacego na wode owada i czesto mam brania z powierzchni zarasz po wpadnieciu przynety do wody. Mozna tez prowadzic ja w szybkim nurcie na plytkiej wodzie , gdyz nie schodzi glebiej jak kilka - kilkanascie cm.

   Zachodze miejsce po cichu. Przygladam sie chwile , ale jest za ciemno , aby dostrzec czy sa jakies ryby.

   Rzucam za zwalone drzewo, gdzie woda jest dosc spokojna. Dwa obroty korbka kolowrotka i widze zloty blysk duzej ryby, ktora z impetem wali w wobler. Wiem , ze to duzy klen. Wchodzi mi na glebsza wode w koryto rzeczki i pruje pod prod starajac sie wplynac pod zwalone drzewo. Dokrecam hamulec i wyciagam rybe z glebszej wody. Ryba sie nie poddaje i robi swoje. Dawno nie mialem tak silnego klenia na wedce. Udaje mi sie rybe podebrac. W podbieraku widze wielkie cielsko. Ryba wyglada wspaniale . Jest dluga a przede wszystkim gruba i w doskonalej kondycji. 

                                         58cm


                                                                           


    Dla takich momentow warto wstac w srodku nocy. Lece dalej z bananem na ustach. 




   Ryby dzis dosc dobrze wspolpracuja. Lowie dosc sporo fajnych okonkow, ktore zbieraja z powierzchni i gonia za smuzakami po powierzchni wody. Swietna zabawa. Sa dzis naprawde aktywne .

   Niestety im wyzej slonce na niebie tym slabiej ryby reaguja na sztuczne przynety. 

   Udaje mi sie zlowic jeszcze jednego 50-taka i po godzinie 8 koncze wedkowanie. 

To byl naprawde udany poranek.






Thursday, 22 August 2024

Liscie leca...

    22 sierpien, cisnienie 1009hpa spada, wiatr pd.

   Koniec urlopu w Polsce. Pogoda dopisala. Troche na Pomorzu , troche na Mazurach. Niestety nie wedkarsko. Nie szkodzi, dobrze spedzony czas z rodzina rekompensuje te strate.

   Czas wrocic do pracy. Dzieciaki jeszcze maja przerwe w nauce przez 2 tygodnie wiec ciezko to bedzie pogodzic z wypadami na ryby. 

   Wstaje o 4;30 i jade nad wode. Mam zaledwie 3 godzinki , zeby dzis powedkowac. Zaczynam po ciemku. Bede dzis brodzil w plytkiej wodzie. Rzeka znacznie opadla podczas mojej nieobecnosci. Na nogach crocsy, spodnie podwiniete za kolana i mozna wchodzic smialo do rzeki.

   Po pierwszych kilku krokac spod nog ucieka mi ladny szczupak- na oko 90cm. Troche mnie wystraszyl. 

   Zaczynam oblawiac spokojne plytkie miejsca. Ryby odpoczywaja tam w nocy a po wschodzie slonca rzadko mozna je tam spotkac. . 

   Dlugi rzut....przyneta udeza w wode....zamykam kablak kolowrotka i widze jak ryba zbiera wabik z powierzchni. 

   Piekna guba kluska Ladnie walczy i laduje w podbieraku.

                                                                                 55cm

                                                    
       Pogoda zaczyna sie psuc. Wieje dosc silnie i popaduje deszcz. Liscie leca z drzew i robi sie troche jakby jesienny klimat.Koncze rybalke o 7;30 lowiac jeszcze jakas drobnice.  Wiem , ze to jeszcze nie koniec lata i czekaja nas cieple dni, wiec mam nadzieje ,ze klenie beda zbierac. 

   Do nastepnego    ....




                                                             


Wednesday, 21 August 2024

Brzana

    22 lipiec

   Urlop za urlopem a na wedkowanie nie ma czasu. Kilkudniowy wypad nad morze do Hiszpani dobrze mi zrobil.  Kolejny wyjazd z rodzinka w planach, tym razem az na 3 tygodnie do Polski i niestety nici z mojego letniego kleniowania. Woda wysoka i decyduje sie na krotki wypad za brzana.

   Obieram na celownik 3 miejsca. Zaczynam o godzinie 20 ,aby jeszcze powedkowac przed zmrokiem.

   Brzana na tym lowisku aktywna jest dopiero w nocy, ale warto sprobowac i przyjzec sie wodzie.

   Niecale pol godziny w pierwszym miejscu i widze brzane przeplywajaca plytkim brzegiem w gore rzeki. Omija moj zestaw i plynie dalej.

   Zmieniam miejsce. Nic sie nie dzieje. Przechodze do ostatniej miejscowki i siedze tam godzine po zmroku.  Tez cisza. Nawet drobnica nie skubie przynety.

   Postanawiam wrocic na pierwsza miejscowke , gdzie widzialem brzane. Jest godzina 23. 

Wrzucam zestaw do wody, siadam i po chwili melduje sie pierwsza w tym roku brzana na kiju. 

Misja ukonczona pomyslnie.

   Do UK wracam pod koniec sierpnia i mam nadzieje , ze uda sie jeszcze polowic kleni z powierzchni.