Tuesday 13 March 2018

Zimowy szczupak

   10-11 luty cisnienie 1024,wiatr pd-zach.
Po raz kolejny Wraz z Piotrem udajemy sie na dwudniowa wyprawe w poszukiwaniu szczupaka.
   Na celowniku dwa rozne lowiska,Pierwsze to zbiornik na ktorym wedkowalismy dwa lata temu przez 3 dni a drugie to feny na ktorych wedkowalismy przez dwa dni rok temu.
   Z pogoda trafiamy w dziesiatke.Deszczowa i zimna pora ustepuje na kilka dni.W lutym to rzadkosc.
   Po tak dlugiej przerwie cudownie jest byc znowu nad woda.
Oblawiamy najglebsze partie wody bez brania.Plyniemy na laki i lowie pierwsza rybe na pig shada.Nieduzy samiec zasysa przynete przy samej burcie lodzi na moich oczach.
   Oserwujemy inne lodzie,ale nic sie nie dzieje.Wszyscy lowia na martwe rybki.Po chwili mam druga rybe na 19cm 4play.widac poruszenie na sasiednich lodziach.kilku wedkarzy siega po spiningi.Dosc smieszna sytuacja.
   Piotr skupia sie na lowieniu.W kazdym rzucie moze
sie cos wydarzyc
   Ja tez nie odpuszczam i zacinam kolejna rybe.Tu wedka przygina sie juz mocniej i wiem ,ze na koncu zestawu melduje sie wieksza ryba.
                                                                    Tluste 95cm
   Powoli czas na lowisku nam sie konczy i czeka nas jeszcze droga do hotelu i kolejnego lowiska.
   Plan jest taki,aby zaczac wedkowanie na dwie godziny przed wschodem slonca i sprobowac zlowic sandacza.Poranek przychodzi jednak za wczesnie i mamy male opoznienie
   Wedkujemy w miasteczku lekko ponad godzine,ale nic sie nie dzieje.
   Nawet mieszkancy spia a po ulicach przechadzaja sie kaczki.
Ruszamy za miasto.Robimydlugie kilometry.Ne wedce melduje sie od czasu do czasu dyzurny nieduzy szczupak.
   Delektujemy sie ostatnimi chwilami nad woda,z dala od codziennosci.Niestety zmrok daje nam znak ,ze pora konczyc i wracac do domu...

   Dzieki Piotr i do nastepnego.