Thursday 25 February 2016

Baltyckie Big Game

   Wedkarstwo morskie zyskuje na popularnosci.Kiedys myslalem ,ze troche to traca nuda.Na dorszach bylo ok,duzo sie dzialo,ale lowienie bolkow nijak sie ma do naszego baltyckiego big game.Takiego kopa adrenaliny dawno nie mialem a stalo sie to za sprawa jednego pieknego lososia.
   Kilka miesiecy temu,po dorszowym rejsie w glowie juz rodzil sie plan,zeby sprobowac trollingu za lososiem.Duzo sie nasluchalem jak te ryby walcza w morzu.Hol ponad metrowej ryby moze przeciagnac sie nawet ponad godzine.
   Ogarniam zorganizowanie wyprawy i kontaktuje sie z Piotrem Larbi,wlascicielem jednostki Gadus.
   Wyplywamy z Gdanska
   Pogoda super.Jest to pierwsza wyprawa po dwutygodniowych sztormach.Morze jest spokojne.
Poranek morozny ale kolorki super
   Wyplywamy z portu
Dzis to takze dziewiczy rejs nowego silnika Yamaha 115
   Jest moc :-)

  O 8:30 wedki sa juz wystawione i plyniemy w poszukiwaniu lawic drobnicy
Podziwiamy jeszcze wschodzace slonce
   Adam i Pawel koncentruja sie na wedkach :-)
Po 3 godzinch trollingu mocne branie i kilkadziesiat metrow zylki wysuwa sie z duza predkoscia z kolowrotka.
   Od razu wiadomo ,ze nie jest to mala ryba.Trzeba mu jednak troche przykrecic hamulec.niewiele zostalo z 250m na szpuli.Adrenalina udeza do glowy i zaczyna sie jazda!!!
   Piotr zwalnia lodz i mowi,ze to bedzie godzina zanim ryba wjedzie na poklad.Troche mnie to przeraza...
   Podejmuje ryzyko i pompuje go dosyc ostro.Czuje jednak dobrze na kiju, kiedy ryba chce odjechac i od razu luzuje hamulec pozwalajac mu odejsc.Zabawa w przeciaganie linki trwa pol godziny i ryba jest gotowa do proby podebrania.Odkrecam luzniej hamulec i palcem trzymam szpule.Jest bowiem ryzyko ,ze ryba zrobi gwaltowny zwrot i sie zerwie.Nie udaje sie podebrac,losos robi zwrot i kieruje sie na druga burte.Szybkie przekladanie wedek.nerwowa sytuacja,ale udaje mi sie go zawrocic.druga proba podebrania i jeeeest!!!
   Cieszyl bym sie z 90tki,marzyl mi sie metrowiec,ale takiego kolosa sie nie spodziewalem
                                                         Srebrne 114cm
                                       
  Przepiekny samiec lososia
   Radosc nie do opisania.pomoimo,ze nie ma juz bran ,emocje nie opadaja juz do konca rejsu.
Cos wspanialego.Jak powiedzial moj kolega-ryba z lowiska a nie z tarliska;-)
  

   Pora splywac.Podziekowania dla Piotra za profesjonalizm i swietna atmosfere na jednostce Gadus!
   Do zobaczenia :-)