25 czerwiec , cisnienie 1012hpa , wiatr zach.
To byl piekny poranek. Nad woda przed 5 rano , nikogo jeszczenie ma. Juz w drugim rzucie siada maly klen. Na kolejnej miejscowce wychodzi juz duzy kaliber, ryba okolo 55cm, niestety nie zapina sie.
Lece dalej , kolejne miejsce i wypatruje kolejna rybe. Puszczam po powierzchni...ryba wychodzi , zbiera i jest! Niestety po chili sie spina. Pech. Ide na kolejne miejsce, gdzie ostatnio namierzylem fajna rybe, ale wtedy nie byla skora do wspolpracy. Cicho podchodze. Brzeg jest dosc trudny bo zarosniety po szyje pokrzywami i jezynami, do tego stromy. Udaje sie wykonac ladny rzut i widze jak ryba zbiera. Jest!
Maly klopot z bodebraniem ale finalnie ryba laduje w podbieraku.
Kolejny z 5 z przoduWedkuje do 9 rano. Lowie jescze kilka drobnych ryb i zmykam do domu.
Rzeka jeszce opadla i jesli nie bedzie deszczu to slabo to widze. na najblizsze tygodnie. Zobaczymy.