13 listopada, ciśnienie 1035 hPa , wiatr pn.
Dziś mam zamiar przejść dłuższy odcinek. Pogoda dopisuje. Łowię w samej bluzie. Jest po prostu przyjemnie.
Ma niektórych drzewach wiszą jeszcze złote liście
.
Woda w rzece jest krystalicznie czysta i poziom jest normalny. Bardzo przyjemnie się wędkuje. Do tego nad wodą nie spotykam żywej duszy.
Noga dostała trochę wysiłku i zaczyna znowu boleć , ale nie poddaje się jeszcze.
Idę jeszcze w ostatnie miejsce,gdzie pokładam duże nadzieje na ładną rybę. Wiem, że kręcą się tu cały rok. Mija pół godziny a ja dalej tasuje wodę
Zaczynam lekko wątpić aż tu nagle przytrzymanie jakby wobler wszedł w kamienie. Kamień nagle ożywa i rybka daje trochę popalić. Udaje się ja wyholowac
W podbierak wpada kolejne 50 z dużym plusem - nie wyciągałem miary. Kleń był trochę mniejszy od tego z przed dwóch dni, ale także gruby taki srebrny z zimnej wody.
Prognozy zapowiadają przymrozki i deszcz. Także nieciekawie. Zobaczymy jak to się przełoży na kolejne wędkowanie.