Sunday 1 July 2012

      Na imie mam Marcin,dla kolegow po kiju "Chef".Jestem wedkarzem i taki wlasnie jest moj blog-wedkarski.To wiecej niz hobby,to pasja,przygoda,relax,odskocznia od codziennych zajec.Takie moje male Idaho-zeby bylo smiesznie.Wedkuje glownie na wodach w UK,ale przeplata sie to takze z wyjazdami do Polski i nie tylko.
      Tych ,co beda sledzic moje wedkarskie poczynania witam serdecznie.Do zobaczenia nad woda.Lamcie kije,byle nie o kolano!

      Sezon 2012/2013
Polowa czerwca.Open river season.Nareszcie!!!Przez trzy ostatnie miesiace glowe zaprzataly mi plany jak wykorzystac poczatek tego sezonu.Glownym zalozeniem byla Tamiza i szczupaki na muche.Plan spalil na panewce.Przez  dosc dlugi okres byly ulewy i rzeki przybraly.Tamiza  jest brudna, wysoka,krotko mowiac niesie powodziowa wode.Trzeba poczekac,ale jak dlugo?Nie siedzac bezczynnie w domu, jade na klubowa rzeczke kleniowa,aby sprawdzic co tam sie dzieje.Woda takze jest wysoka i szybka,ale czysta i sa idealne warunki do wedkowania.
   
      Brzegi sa mocno zarosniete pokrzywami,miejscami siegaja ponad glowe i ciezko jest sie przedostac przez nie, nie ploszac tym ryb. Oblawiam spiningiem caly odcinek rzeki,szukajac dobrych miejsc,do ktorych przyloze sie w kolejnej wyprawie.Udaje mi sie zlowic jednego klenia+-40cm i szczupaka-jack pike.
     Kolejny tydzien i znowu jestem nad woda.Przez ostatnie kilka dni bylo troche slonca i rzeka znowu sie zmienila.Roslinnosc wodna niezle sie rozrosla.Najpierw krotka obserwacja wody.Nic sie nie dzieje na powierzchni,wiec zakladam tonacego horneta.Dzis jestem ostrozny z podchodzeniem kleni.Czaje sie w wysokich pokrzywach i obserwuje bacznie wode przed kazdym rzutem.Na jednym z wyplycen widze ladnego klenia.Po chwili towarzyszy mu juz drugi.Posylam miniaturowego woblerka kilka metrow powyzej stojacych kleni i wolna sciagajac staram sie go zaprezentowac rybom pod nosem.Ale coz to,klenie kompletnie nie zwracaja uwagi na wabik.Szybki przeglad pudelka i wyciagam smuzaka.
    Kolejny rzut i smuzak splywa nad glowami kleni.Nagle nie wiadomo skad pojawia sie trzecia ryba , chwyta przynete i staje nieruchomo przy dnie.Mam 2 sekundy zeby sie przyjzec zanim wobler wyskakuje z pyska ryby.To szczupak,na oko 70cm.Cale szczescie nie zrobil poplochu.Odpuszczam jednak miejscowke na kilka minut przenoszac sie nizej nurtu,gdzie konczy sie plyciak i jest maly zakret tworzacy zakole i fajny gleboczek.Rzut pod drugi brzeg i puszczam smuzaka z pradem delikatnie go podciagajac.Widze wyjscie  spod samej przynety w gore.Duza ryba.Tylko nie szczupak!Odruchowo zabieram przynete spod pyska ryby.O nie!to wielki klen!ale dalem ciala!Ryba sie chowa.Mogl byc PB pobity o jakies 10cm.Adrenalina jest,ale to wedkowanie pochlania...Nie trace jednak glowy.Odpuszczam sploszonej rybie i rzucam nizej nurtu gdzie pod drugim brzegiem jest glebiej a z mojej strony sie wyplyca ,za to jest porosniete.Delikatnie przecinam nurt w poprzek smuzakiem.Widze wyjscie klenia.Idzie do powierzchni i polyka przynete.Jest!Krotki hol,ryba nie szaleje tak na zylce,ktora amortyzuje potrzasania glowa ryby.Po chwili jest w podbierakuNie tak wielki jak ten przed chwila,ale jest duzy.
     55cm i nowe PB

    Radosc ogromna!Lowie jeszcze kilka malych ryb tego poranka.Poczatek sezonu uwazam za udany a dzis rzadzil smuzak nad woda.