Jeszcze klenie
9 listopad , cisnienie 997hpa- spada , wiatr pd-zach
Brakuje wycieczek nad rzeke z wedka. Postanawiam zrobic sobie spacer chociazby dla nacieszenie oka skrawkiem natury. Okazuje sie , ze woda jest wysoka , ale czysta. I to naprawde czysta. Dzis juz za pozno...za pol godziny zrobi sie ciemno, ale jutro rano wracam tu z wedka!
Wiem ,ze dzis nie polowie jak latem czy jesienia, dzis rzeka wyglada naprawde zimowo pomomo , ze jeszcze liscie wisza na drzewach. Bede szukal ryby w spokojnych i glebszych miejscach. A za wabik tradycyjnie, pomimo, ze mam w pudelkach sporo innych przynet posluzy mi Kenart Fox
Mam takie ulubione miejsce gdzie moge teraz spodziewac sie ladnego kleksa. Musze uwazac bo mieszka tam tez niemaly szczupak.
Pierwszy rzut i nic. Drugi ,trzeci, czwarty ,piaty i w koncu cos siada. Od razu mam w glowie tego szczupaka ,lecz po chwili widze zloto-miedziany kolor ryby. Jest ladny klen. Idzie pod zwisajace galezie. Udaje mi sie go siegnac dlugim podbierakiem. Jest moj.
Ladnie juz odpasiony klen 57cm
W sumie nie liczylem na taka szybka akcje, ale sie wydarzylo. Naladowany pozytywnymi emocjami lece dalej. Udaje mi sie zlowic jeszcze jednego klenia. Moda, smukla , ale dluga dosc ryba z impetem atakuje woblerka i wyskakuje z wody jak pstrag. Swietna akcja. Rybka odpoczywa w podbieraku a ja ustawiam aparat
Udaje mi sie zlowic jeszcze kilka malych okoni i to na tyle z dzisiejszego dnia. Trzeba wracac odebrac dzieciaki ze szkoly. Pomimo zalanych brzegow , ktore nie ulatwialy dojscia do rzeki to bylo naprawde przyjemne wedkowanie. Mam nadzieje ,ze jeszcze uda sie ten wynik poprawic w tym roku.
Sportowe 50