9 luty , wiatr zach, cisnienie 1030hpa
Dlugo mi zajelo ,aby wrocic na angielskie lowiska po wspanialej rybalce w Gujanie. W sumie szybko czas zlecial. Przed swietami mam zawsze duzo pracy i malo czasu dla siebie.
Naszla mnie ochota na porzucanie jerkami. Bardzo lubie tak wlasnie lowic szczupaki.
Lowisko jest dosc plytkie i jest idealnym miejscem na takie przynety.
W pierwszym rzucie lowie juz nieduzego szczupaka. Okolo 60cm
Chyba bedzie udana rybalka. Dzien jest cieplejszy od kilku poprzednich i pomimo wysokiego cisnienia ryby sa dosc aktywne. Normalnie przy cisnieniu powyzej 1030 nie wychodze na szczupaki , ale to wysokie cisnienie trwa juz od jakis dwoch tygodni , takze ryba juz sie dostosowala.
BNrania sa dzis naprawde agresywne i zaluje , ze nie zabralem ze soba kamerki. Wszystkie brania byly blisko brzegu na moich oczach . Swietna zabawa.
Docieram do miejsca gdzie jest powalona dosc duza galaz drzewa. Zawsze kojarzylem to miejsce sobie z duzym okoniem. Posylam jerka do wody i prowadze go pol metra pod powierzchnia tuz nad zatopionymi galeziami.
Jak rakieta z samego dna wystrzelil duzy szczupak ale kompletnie spudlowal. Poprawiam rzut i ta sama sytuacja , tym razem szczupak wrecz polyka cala przynete. Ryba ma potezna glowe i caly buster znika w jej paszczy.
Ryba na miarce wskazuje 98cm. Nie waze jej i nie bede tu teraz wymyslal, ale ciezka nie wytarta jeszcze ryba. Do tego piekne zielone cetki.
Taka rybalke to rozumiem. Ciekawe czy w tym niewielkim jeziorku zyja wieksze sztuki i czy uda mi sie kiedys przekroczyc metr na tym lowisku.
Czas szybko goni i koniec sezonu na rzekach zbliza sie wielkimi krokami. Trzeba sie spieszyc i podjac wlasciwe decyzje jak go zakonczyc. Do zobaczenia...