Czas szybko plynie i juz wskakujemy w nowy sezon. Jaki bedzie? Kto wie...na pewno lokalnie
Lowieni kleni latem to chyba jedna z najciekawszych rozrywek wedkarskich w tym kraju. Urokliwe nieuregulowane male rzeczki maja swoj klimat. A wypatrywanie i lowienie upatrzonej ryby na woblery powierzchniowe naprawde sprawia duzo frajdy.
Podobnie jak w poprzednim roku klenie jak i brzany sa jeszcze podczas tarla.Poranek jest piekny i cieply.
Pomimo tego ,ze ryby sa zainteresowane czyms innym niz moja przyneta ,to jednak podziwianie okazow jakie tu plywaja cieszy oko. Na kiju w pierszy dzien melduja sie tylko drobne ryby. Drugi dzien nad woda (tydzien pozniej) jest zupelnie inny. Temperatura z 30 stopni znacznie spadla i rano jest tylko 12 stopni. Nie przypuszczalem ,ze pod koniec czerwca na rybach bede ubrany jak pozna jesienia w bluze i kurtke.
Sytuacja w wodzie tez troche inna. Klenie poznikaly.Byc moze skonczyly tarlo. Brzany nadal uprawiaja milosny taniec na plytkiej wartkiej wodzie.
Wypatruje kleni ,ale ani sladu po nich. Jest polnocny wiatr a to nigdy nie wrozy nic dobrego.
Nie bede dzis lowil powierzchniowo niestety. Zakladam malego kenarta w kolorze okonka is szukam ryb glebiej i pod krzakami. Niestety aktywne sa dzis drapiezniki. Melduja sie male okonki i szczupaczek. Nie daje za wygrana i konsekwentnie oblawiam kazde miejsce. Sa jakies mniejsze klenie.
W kolejnej miejscowce agresywne uderzenie i zacinam pieknego klenia. Waleczna rybka melduje sie w podbieraku.
Pierwszy konkretny klen z 5 z przudu w nowym sezonie.
Dobrze wrocic znowu nad wode