Sunday 12 July 2015

Morska przygoda ;-)


  Na dorsze wybralem sie dla towarzystwa i z ciekawosci jak to jest i czy kiedykolwiek przyjdzie mi do glowy mysl o kilkudniowym wyjezdzie na norweskie fiordy.Moze dla samych widokow tak,ale dla ryb raczej nie...
   Zaplanowany rejs przekladamy dwa dni wczesciej.Prognozy pogody mowia o wietrze na morzu.Wykorzystujemy wiec ostatni spokojny dzien .Od naszego szypra dowiadujemy sie,ze na Zatoce Gdanskiej nic sie teraz nie dzieje i wyplywamy z Wladyslawowa.
                                                       Dzien zapowiada sie spokojnie
                                                                    Marinero
   Plyniemy....
                                                                   Pawel,Ja,Piotr
                                                           i moj Tata

   Do pierwszej miejscowki doplywamy po 40 minutach.Morze jest jak stol,jeszcze czegos takiego na otwartej wodzie nie widzialem
   Zestawy gotowe do wyrzucenia za burte,czekamy na sygnal szypra i zaczynamy wedkowanie na 30 metrach
   Oblawiamy kilka miejsc ,ale nic sie nie dzieje zbytnio.Szybka decyzja i plyniemy ponad 40 km w morze na wode 80m
   Sygnal,zestawy w dol i po raz pierwszy w zyciu lowie dorsza a nawet dwa na raz!!!
                                                       chlopaki tez ciezko pracuja
                                      Alez to jest malo wymagajace lowisko ;-)
                                                  jak one tu kasaja ;-)......
                                                      Szwagier ma przerwe,rece opadaja :-)
    W niedlugim czasie lowimy  60 dorszy
   Byla swietna zabawa,dlugie wyczerpujace hole z ponad 80m,ale jednak zabraklo tych emocji i adrenaliny.Odpowiedz na zadane sobie pytanie przyszla sama.Teraz czas skosztowac morskiego trollingu i cos czuje,ze to mi sie bardziej spodoba ;-)
                                             Mewy nie odpuszczaly szansy na latwy kasek
   Do zobaczenia w przyszlym roku panowie :-)