Tuesday 23 October 2012

   Rutland fishing.
Gdyby nie to,ze to rybne lowisko,to nic szczegolnego.Nie jest to malowniczo polozony zbiornik.Na pierwszy rzut oka ogrom wody,ktory nieco mnie przerazil.Jak i gdzie zaczac.?Czym i jak gleboko?To jednak nie zawody,ale przyjemnosc z rozgryzania nowego lowiska.Ojjj,bedzie ciekawie....
   Na poczatek dryft i opukiwanie dna gumami.Jest gleboko,okolo 20m.Trzeba lowic ciezkimi glowkami.Zakladam nawet 50tke,ale w zasadzie 35gr w zupelnosci wystarcza.Troche powiewa i na ciezszych glowkach lepiej to wszystko sie sklada do kupy.Plyniemy po jakims czasie w spokojniejsze od wiatru rejony, gdzie wedkowanie jest naprawde przyjemne,ale nie daje nam ryb.Mam jedynie niewielkiego okonka.Wracamy wiec na miejsca gdzie byly brania.Ryba stoi gleboko na 20m i glebiej.Brania sa fajne i dosc agresywne.Czesc ryb jednak spina mi sie podczas holu.Wydaje mi sie ,ze po prostu nie zacinalem porzadnie.Od czasu do czasu brania ustaja i trzeba przemiescic sie o kilkadziesiat metrow.Wedkowanie wertykalne w dryfie tez przynosi dobre skutki.
   Sandacze nie sa duze,ale liczy sie dobra zabawa.Wiadomo,ze zlowienie okazu to jakis bonus,no ale trzeba miec odrobine szczescia.
   Chcialbym wrocic i powedkowac tu jeszcze.Sa tu duze szczupaki,ktore naprawde wygladaja imponujaco zdrowo.Duzo sandaczy ma rany na ciele i sa to rany po zebach innych sandaczy.Biora generalnie na wszystkie rozmiary przynet,mysle ,ze walcza w tej glebokiej wodzie o pokarm.
   Nie czesto mam okazje powedkowac w tak glebokim lowisku i jest to dobra lekcja jesli chodzi tu o jigowanie.Pozytywnie i milo spedzony dzien.Dzieki koledzy wedkarze!!!
 
 
...no i ten zachod slonca...