7stycznia,Cisnienie 982hpa szybko rosnie.Wiatr zach.dzeszczowo.
Wymarzone warunki na zebatego.Nie zrywam sie z samego rana,przeczekuje najgorszy deszcz i ruszam.Rzeki sa powodziowe i jedynym sensownym rozwiazaniem jest jezioro.
Zabieram ze soba dwie wedki.Jedna na miekkie przynety do 42gr i druga do 150gr na klocki.Pierwszy swim nic....drugi,zmiana taktyki i bardzo powolne oblawianie strefy przydennej z kilkusekundowymi przerwami z przyneta na dnie i bum!Pierwszy w nowym roku
Ryba jest naprawde silna.Malo ktore szczupaki robia takie odjazdy,ale ryby na tym lowisku po prostu maja kopa.Nie sa jednak proste do zlowienia.Dzis jednak mam dobre warunki i ryba jest aktywna.Po chwili melduje sie za przyneta kolejny ,ktorego nagle cos ploszy.W ulamku sekundy z drugiej strony przynete atakuje inny szczupak:-)Przepiekny widok w krystalicznie czystej wodzie.
Ryby biora dzis od zawietrznej,po drugiej stronie jeziora nie mam kontaktu z ryba.Teoretycznie powinno byc odwrotnie.Wracam zatem na zawietrzny brzeg i lowie kilka mniejszych szczupakow.Trzy godzinki wedkowania a tyle radosci;-)Nosilem w sobie ten glod pojscia nad wode od dawna...
Zycze samych slonecznych dni
i radosci z obcowania z przyroda :-)
(usiadl mi na spiningu i w dodatku dal sobie strzelic fotke:-)